środa, 16 grudnia 2015

DYDIOWA

16 -19 lipca 2015 - bezprecedensowy wyjazd "kawalerski" Stefana miał miejsce w tych właśnie dniach, i na jego życzenie udaliśmy się na koniec świata - dosłownie i w przenośni. Kierunek Bieszczady, możliwie najbardziej na uboczu. Nawet na warunki bieszczadzkie jest to bardzo rzadko i przez niewielką ilość osób odwiedzane miejsce. Jeszcze kilka lat temu dostać się tam można było tylko wąskimi leśnymi ścieżynami i to przy założeniu, że znało się drogę. Skrawek polskiej ziemi z trzech stron otoczony wodami Sanu, dookoła już Ukraina. Cisza i spokój.  Miejsce i klimat jak najbardziej spełniły wszystkich oczekiwania. Żeby dopełnić tego nastroju zdecydowaliśmy się na dojazd pociągiem - tak jak robiliśmy to dziesiątki razy jeszcze kilka-kilkanaście lat temu. Co prawda to już nie to samo co jazda słynną niegdysiejszą "rzeźnią", niemniej wspomnienia jak żywe stanęły przed oczami i wielokrotnie w czasie tych dni wracały, odzywały się, cisnęły na usta i przed oczy. Po wizycie na Dydiowej udaliśmy się jeszcze na... ale to już inna historia i pewnie zagości tu innym razem.








































































































































































































poniedziałek, 30 listopada 2015

MEDIOLAŃSKA REWIA MODY




   Ech ten Mediolan. Światowe marki modowe wyzierają z każdego kąta, rogu, zakamarka, z każdej ulicy  i skweru, z metra, kawiarni i sklepów z pieczywem... Czyli zewsząd. Bardzo miło mi się patrzyło zwłaszcza na ładnie i z klasą ubranych mężczyzn, których to olbrzymi odsetek na codzień ubiera się w garnitury, wyglancowane buty i koszule. Nawet gdy upał nie odpuszcza. Nawet gdy pada deszcz. Nawet gdy porusza się człowiek z punktu A do punktu B... 
   I ten aspekt zainteresował mnie najbardziej. Jak w Mediolanie wyglądają motocykliści, skuterzyści (jest takie słowo?) i rowerzyści...
   Wyglądają oczywiście ładnie i z klasą. Popatrzcie zresztą sami...












































































































































































czwartek, 29 października 2015

TROCHĘ Z EXPO



    Wystawy Światowe (Expo) – nazwa zwyczajowo nadawana cyklicznym ekspozycjom prezentującym dorobek kulturalny, naukowy i techniczny krajów i narodów świata. Ciałem zajmującym się organizacją wystaw jest Międzynarodowe Biuro Wystaw Światowych (Bureau International des Expositions), powstałe w 1928 w wyniku umowy międzynarodowej ratyfikowanej przez większość państw Ligi Narodów
Pierwsza wystawa odbyła się w 1751 w Londynie a dwie następne w 1798 i 1802 w Paryżu jednak za pierwszą prawdziwie międzynarodową wystawę światową uznaje się Wielką Wystawę (Great Exhibition) w Londynie w 1851.
   Od tego czasu wystawy są okazją do współzawodnictwa we wszystkich dziedzinach produkcji. Już w 1889 specjalnie na paryską wystawę światową zbudowano wieżę Eiffela, która miała zademonstrować poziom wiedzy inżynierskiej i możliwości techniczne epoki. Organizatorzy kolejnych wystaw dążą do prześcignięcia poprzednich, m.in. w dziedzinie rozwiązań technicznych i architektonicznych, czy rozmachu uroczystości oficjalnych.

   Tegoroczne Expo wystartowało 1 maja i kończy się wraz z październikiem, czyli za kilka dni. Gospodarzem wystawy jest Mediolan. I z tej też okazji się tam znalazłem, gdzie w polskim pawilonie pracowałem przez 7 pierwszych tygodni wystawy.

   Voila!