poniedziałek, 2 lutego 2015

PASJA



   Jedną z nierozwiązanych zagadek mego życia, jest czy może było to, czym tak naprawdę zajmuje się dyrygent? No bo co: muzycy maj ą nuty, czytają je, grają tak, jak sobie to zaaranżowali na wielu próbach i tak dalej i tak dalej, a ten tam tylko stoi, macha batutą i robi miny... No właśnie. I o to tu chodzi. Jest niejako MC - przekazuje orkiestrze swą muzyczną pasję, swą energię, wypuszcza ją z końcówek palców i batuty i poprzez całą ekspresję napędza tych siedzących sztywno, nie uśmiechających się, ponurych można by rzec, artystów, a także oczywiście publiczność

   Bo w końcu muzyka to radość, czyż nie?
















































































Powyższe zdjęcia wykonałem 3 stycznia 2015 r. w czasie koncertu noworocznego organizowanego przez Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu. Koncert odbył się w Hali Stulecia. Zaś dyrygował George Tchitchinadze.