niedziela, 24 lutego 2013

Z DALEKA



   Dziś zapraszam do obejrzenia kilku obrazów głównie z daleka, z troszkę cieplejszej pory roku, której już chyba wszyscy nie mogą się doczekać. Dominują Bieszczady - najlepiej przeze mnie poznane góry, najbardziej schodzone i najbliższe memu sercu, choć znajdą się również zdjęcia z bliższej okolicy.  Wszystko to podlane sosem zbyt ciepłego i miękkiego niekiedy światła nastrojowych letnich wieczorów, czy lekko melancholijnych poranków.





Szlak na Halicz, Bieszczady /16.07.2008/









Widok na Tarnicę od strony Połoniny Caryńskiej, Bieszczady /21.06.2008/






Jez. Zapsys, Litwa /24.04.2010/






Okolice Jaktorowa /15.10.2011/





Bukowe Berdo, Bieszczady /16.07.2008/




Dom w dolinie Sanu, Chmiel, Bieszczady /22.11.2009/




Okolice Gołdapi / 28.03.2012/




Warszawski początek dnia - widok z okna /12.01.2012/


   I jeszcze na koniec taka ciekawostka techniczna - zdjęcia Bieszczad z niniejszego posta robiłem tanim aparatem kompaktowym Samsung S760 - był to mój pierwszy aparat cyfrowy, najtańszy jaki wtedy znalazłem z opcją ustawień manualnych - kilku ledwie, ale wystarczało.  I tu przychodzi mi na myśl pewna, jakże trafna, sekwencja: "Kupno lustrzanki nie czyni cię fotografem - czyni cię posiadaczem lustrzanki"

   Kilkanaście dobrych lat temu miałem jednego kolegę, który lepsze zdjęcia robił Cmeną na przeterminowanych "kliszach z metra" zdobywanych z bydgoskiego Fotonu, niż cała nasza kilkuosobowa banda Zenitami czy innymi Practicami załadowanymi Ilfordem tudzież Kodakiem :-)...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz